Sprawdź:
- czy Twoje śniadanie rzeczywiście da Ci energię na cały dzień?
- co pomoże Ci kontrolować apetyt i ograniczyć podjadanie?
- jaki produkt jest najgorszym sładnikiem współczesnych diet?
Dwa razy w tygodniu będziesz dostawać do swojej skrzynki mailowej porady dotyczące najskuteczniejszych metod naturalnego leczenia chorób i dolegliwości.
A już dziś pobierz bezpłatny raport "Rośliny lecznicze",
w którym znajdziesz informacje:
- jakie rośliny i zioła pomagają w różnych dolegliwościach,
- czym różni się działanie ziół na Twój organizm
od działania leków.
Na wstępie zaznaczam, że menopauza nie jest chorobą, nie wymaga zatem leczenia.
Menopauza to zatrzymanie cyklu miesiączkowego, u większości kobiet występujące pomiędzy 48. a 50. rokiem życia. Menopauzę można także wywołać sztucznie, na przykład przez usunięcie jajników.
Chociaż nie jest to choroba, towarzyszą jej niewątpliwie nieprzyjemne objawy, które mogą poważnie uprzykrzyć życie. Szczególnie uciążliwe fizycznie są tak zwane uderzenia gorąca, ale menopauza ma wpływ także na stan ducha. Dlatego tak ważne jest wypracowanie strategii przetrwania tego trudnego czasu.
Menopauzę poprzedza tak zwana perimenopauza – okres, w którym miesiączki stają się nieregularne, a ostatecznie zanikają całkowicie.
Czas trwania perimenopauzy może być bardzo zróżnicowany – od 6 miesięcy do nawet 10 lat – wyjaśnia profesor Pierre Marès, ordynator oddziału ginekologii Szpitala Uniwersyteckiego w Nîmes. – Zaczyna się zazwyczaj w wieku 48 lat, a więc u kobiet młodych, które zaczynają odczuwać pierwsze zakłócenia cyklu menstruacyjnego. Nieregularna staje się obfitość i częstotliwość krwawień, które mogą teraz występować częściej niż zwykle lub być od siebie oddalone nawet o kilka miesięcy.
U podstaw tych zakłóceń leży obniżenie poziomu hormonów płciowych (estrogenów i progesteronu), co zwiastuje koniec płodności. To te zmiany hormonalne odpowiadają za nieprzyjemne objawy. Do najbardziej uciążliwych należą uderzenia gorąca, na które skarży się trzy czwarte kobiet. Są to niespodziewane fale gorąca, które mogą się powtarzać do kilku razy dziennie. Towarzyszy im występowanie rumieńców i nadmierna potliwość. Jest to nie tylko nieprzyjemne, ale i krępujące.
Ten czas charakteryzuje się również zaburzeniami nastroju: lęk, przygnębienie, drażliwość, bezsenność oraz poczuciem, że utraciło się radość życia.
Jeżeli właśnie przechodzisz ten etap, możesz mieć wrażenie, że Twoi bliscy, którzy przyzwyczaili się do Twojego lepszego nastroju, przestają Cię rozumieć.
Nie upadaj jednak na duchu: Twój charakter wcale się nie zmienił. Odczuwasz jedynie konsekwencje wahań hormonalnych i zrozumiałe przygnębienie związane z utratą płodności, która – tak jak samo macierzyństwo – jest ważnym aspektem kobiecości.
Do tego dochodzą aspekty fizjologiczne: na przykład frustrujące przybieranie na wadze, pomimo braku gruntownych zmian w nawykach żywieniowych. Kobiety mogą się wtedy źle czuć we własnej skórze – skórze, która zresztą również zdradza oznaki upływającego czasu, takie jak utrata elastyczności czy uwydatnienie się zmarszczek. Można wtedy podjąć, może nie leczenie w pełnym znaczeniu tego słowa, ale niewątpliwie pewne środki zaradcze, które wpłyną na poprawę samopoczucia.
Już od około trzydziestu lat lekarze proponują w tym okresie przejściowym rozwiązania farmakologiczne.
Mają one na celu poprawę samopoczucia kobiet i przywrócenie ich równowagi hormonalnej. Do dyspozycji mamy kilka możliwości: hormonalną terapię zastępczą (estrogeny, progesteron lub oba hormony jednocześnie) bądź niewielkie dawki środków antykoncepcyjnych w celu złagodzenia uderzeń gorąca.
Moda na hormonalną terapię zastępczą (HTZ) rozpoczęła się na przełomie lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych. Polega ona na przywróceniu równowagi hormonalnej przy użyciu hormonów syntetycznych lub naturalnych pochodzenia zwierzęcego.
Terapia niewątpliwie okazała się skuteczna w ograniczaniu nieprzyjemnych objawów menopauzy.
Problem w tym, że w 2002 roku dowiedziono jej niszczących skutków ubocznych, zwłaszcza zwiększenia ryzyka zachorowania na raka piersi. Z czego wynikały? Otóż z tego, że była to końska terapia – i to dosłownie!
Jednym z najpopularniejszych na rynku środków stosowanych w HTZ był Premarin (dostępny przed laty również w Polsce). Niewiele pacjentek zdawało sobie wówczas sprawę, że nazwa Premarin jest skrótem od słów Pregnant Mare Urine, co można przetłumaczyć jako mocz ciężarnej klaczy.
I rzeczywiście: te hormony „pochodzenia naturalnego” pozyskiwano z wysuszonego końskiego moczu.
Tymczasem, o ile hormony klaczy są idealnie dostosowane do rozwoju pięknego zwierzęcia o umięśnionym zadzie i bujnej grzywie, na organizm kobiety mogą oddziaływać jednak zdecydowanie zbyt silnie.
Od siedmiu – ośmiu lat środowisko medyczne przyznaje, że ten rodzaj HTZ zwiększa u kobiet ryzyko nowotworu.
Kobiety coraz bardziej skłaniają się dziś ku naturalnym substancjom, z których najbardziej obiecującymi są izoflawony sojowe, nazywane również fitoestrogenami.
Są to wytwarzane przez rośliny naturalne związki o strukturze bardzo zbliżonej do żeńskich hormonów. Mogą stać się nieocenionym sojusznikiem w okresie perimenopauzy. Potwierdzono już nawet ich skuteczność w przeciwdziałaniu uderzeniom gorąca. W kilku badaniach wykazano, że przyjmowanie izoflawonów sojowych w dawce 60–80 mg na dobę zmniejszyło liczbę i intensywność ataków o 45–60%, nie powodując żadnych działań niepożądanych.
Fitoestrogeny zawarte są również w lukrecji i lucernie.
Jednak, aby z wdziękiem przekroczyć próg, którym jest menopauza, nie obejdzie się bez wprowadzenia pewnych zmian w trybie życia. Zatem najlepiej od dziś:
Jeśli to nie wystarczy, by wyeliminować lub przynajmniej złagodzić dolegliwości związane z menopauzą, możesz skorzystać z pewnej naturalnej substancji o bardzo silnym działaniu. Przedstawię ją w jednym z kolejnych numerów „Poczty Zdrowia”.
Dziki pochrzyn (dziki ignam – Dioscorea villosa) to roślina pochodząca z Ameryki Środowej przedstawiana przez niektóre ośrodki badawcze jako naturalny sposób na podwyższenie poziomu DHEA i progesteronu. Pochrzyn rzeczywiście zawiera od 5 do 6% składnika o nazwie diosgenina, który może służyć do wytwarzania hormonów, jednak taka synteza możliwa jest tylko w warunkach laboratoryjnych. Organizm ludzki nie jest do niej zdolny, a więc suplementy diety na bazie pochrzynu nie przynoszą oczekiwanych rezultatów.
Życzę zdrowia!
Jean-Marc Dupuis
****
Osoby cierpiące na cukrzycę na ogół nie mają pojęcia, w jaki sposób mogłyby odwrócić postęp choroby. Nie wiedzą nawet, że w ogóle jest to możliwe.
Okazuje się, że wystąpieniu cukrzycy typu 2 można nie tylko łatwo zapobiec, ale czasem można ją nawet całkowicie wyleczyć, pod warunkiem konsekwentnego wprowadzenia kilku zmian w trybie życia.
Wyniki badań naukowych dowodzą, że możliwe jest przywrócenie – w sposób całkowicie naturalny – zdolności trzustki do produkcji insuliny. To może pozwolić Ci – jeśli cierpisz na cukrzycę typu 2 – znów cieszyć się słodkimi deserami bez martwienia się o poziom cukru we krwi. Bez konieczności brania leków ani robienia zastrzyków.
Ważne wskazania, jak kontrolować cukrzycę typu 2, a w niektórych przypadkach nawet całkowicie się jej pozbyć, otrzymasz w raporcie miesięcznika Dossier Naturalnych Terapii „Jak zwalczyć cukrzycę odpowiednią dietą. Naukowa rewolucja w odżywianiu”. Ten rewolucyjny raport możesz otrzymać w prezencie po zamówieniu prenumeraty Dossier Naturalnych Terapii. Wejdź na stronę:
https://www.pocztazdrowia.pl/oferta/form/DN121V6PZ00/{klient}
****
Aby zapisać się na bezpłatny newsletter wymagana jest akceptacja regulaminu oraz wyrażenie zgody na przetwarzanie danych.